Fani serii Terry'ego Goodkinda bez żadnych problemów zobaczą, co jest nie tak. Jest wiele nieścisłości i zmian fabularnych, oczywiście wiem, że nie może być wszystko idealnie, jak w powieści, ale dlaczego z Zedda zrobiono jakiegoś dziwnego staruszka, którego Richard omijał szerokim łukiem? Nie będę tutaj wymieniać tego, co według mnie było nie tak, bo nie ma na to miejsca, a i Wy nie chcecie o tym czytać.
Kolejny serial oparty na książce to "Pamiętniki Wampirów". Czytałam książkę i widziałam też parę sezonów serialu. Są gusta i guściki, może i książka nie była jakaś wyjątkowo świetna, ale akcja w niej bardziej do mnie przemawiała. Ktoś niezaznajomiony nawet nie zauważył by różnic w wyglądzie bohaterów na ekranie i na papierze, ale mi to przeszkadzało. Serial jednak jest lepszy, co tu dużo ukrywać. Tutaj prawdopodobnie dokonane zmiany pomogły, ale nie wszędzie tak jest.
Seria o Sookie Stackhouse, też zawiera parę różnic, jednak tutaj nie są aż tak oczywiste i jakoś nie zwracają mojej uwagi. Książka i ekranizacja są możliwie do siebie podobne, różnią się mniejsze, bądź większe szczegóły. Jedne znaczące, drugie nie. Jednak nie jest to historia dla wszystkich, gdyż nie wszyscy lubią taki styl czy to pisania, czy kreowania bohaterów i zdarzeń filmowych.
Jest jeszcze kilka seriali, które powstały w oparciu o książki, ale z racji tego, że ledwo żyję po dzisiejszych zajęciach na uczelni proszę o wybaczenie, bo nie mogę teraz sobie żadnego przypomnieć.
Na podsumowanie mam dla Was pytanie, co Was denerwuje, a co Wam się podoba w ekranizacjach książek? Pytanie dotyczy seriali.
Pozdrawiam :)
jeśli oglądam nie czytam i na odwrót wiec nic mnie nie denerwuje ;
OdpowiedzUsuń